top of page

Wartościowa praca czy zwykłe skarmianie?

  • Zdjęcie autora: Olimpia
    Olimpia
  • 2 sie 2021
  • 4 minut(y) czytania

Zdarza mi się przeczytać lub usłyszeć jak praca z nagrodami w postaci jedzenia jest koszmarnie spłycana do przekupstwa, łapówki, czy mechanicznego skarmiania bez większej refleksji. Tak często pracę na jedzenie z psem postrzegają osoby, które nie mają pełnej wiedzy (albo behawioralnej albo szkoleniowej) na temat nagradzania i piramidy nagród, a także popędów, które u danego psa wartościują nagrodę. Nie rozumieją jaką rolę w życiu psa pełni pokarm i powielają stereotypy. A ja Ci powiem, że smakołyki, a tak naprawdę jedzenie różnego rodzaju potrafi być bardzo pomocnym, jak i przeszkadzającym narzędziem w pracy z psami. Ta sprawa jest bardziej skomplikowana. Przy używaniu samego jedzenia, w dodatku w nieprzemyślany sposób, możemy totalnie zaprzepaścić potencjał tej jednej z najbardziej wartościowych nagród dla psa. Wszystko zależy od emocji psa oraz tego, co chcemy osiągnąć i z jakim psem (o jakiej wrażliwości) pracujemy.


A gdyby tak przyjrzeć się temu z psiej perspektywy?


Wymagamy od psów życia z nami pod nasze dyktando. Tak, nawet jeśli robisz bardzo dużo dla swojego psa, jesteś dobrym i świadomym opiekunem, to wymagasz od psa życia z Tobą i na Twoich warunkach. Wychowujesz psa tak, aby był bezpieczny dla siebie i dla otoczenia, i uczysz go wielu rzeczy. Ważnych i przydatnych rzeczy. Jak myślisz, czy Twój pies potrzebuje w swoim życiu komendy „stój” albo „fe”? Uczyłby się ich sam z siebie? Gdyby żył wolno, gdyby nie żył z ludźmi nie potrzebowałby ich przecież. I nie zrozum mnie źle – uważam, że podstawy posłuszeństwa są niezbędne, by sprawować właściwą opiekę nad psem. Mieszkając wśród ludzi jest to po prostu kwestia bezpieczeństwa i minimalizacji stresu dla wszystkich. Jednak z psiego punktu widzenia zwykła nauka imienia, które dla psa de facto jest komendą, to praca, którą wykonuje dla Ciebie.


Czy zatem za solidną, pełną zaangażowania i przepełnioną entuzjazmem pracę nie należy się godziwa zapłata? Przecież ludzie też pracują po to, aby jeść. Być może w Twojej głowie właśnie pojawiła się myśl, że ludzie pracują też, by mieć gdzie mieszkać, móc sobie kupić ubrania, kosmetyki, realizować hobby, czy wyjechać na wakacje. Tak, to wszystko są zasoby, jednak nadal głównym celem pracy jest zakup jedzenia, bo ono pozwala żyć.


Spójrzmy więc na jedzenie w formie nagrody, nie jak na przekupstwo, a motywację. I tu pojawia się pierwszy problem – jaką wartość ma zapłata? Prawda jest taka, że jeśli używasz jedzenia jedynie wydając je jak automat, bez wzmocnienia emocjonalnego, bez pochwał słownych, bez innych nagród typu zabawki (i inne zasoby, czyli wszystko to, co dla psa cenne i ciekawe), bez różnorodności oraz bez wartościowania nagród, to tylko skarmiasz psa i tu mogłabym się zgodzić z tezą, że to przekupstwo. No super, to co dalej?


Zanim zaczniesz pracę z psem nagradzając go jedzeniem sprawdź, dowiedz się, zanotuj, co Twój pies lubi robić, np. kopać doły, biegać, gryźć/rzuć przedmioty, być głaskanym (gdzie dokładnie). Sprawdź metodą prób i błędów które, jakie i gdzie zabawki będą wywoływać u psa entuzjazm, np. pluszowy miś i szarpanie w domu, ale na dworze już bardziej pogoń za szarpakiem. Zacznij też ćwiczyć siebie. Olaboga, co?!


Tak. Ćwicz entuzjazm, ćwicz radość, ćwicz odpuszczanie (strząsanie/wydychanie z siebie frustracji), bo psa nie oszukasz. Możesz cieszyć się ile wlezie, ale jeśli jesteś zły, bo pies niby wraca na zawołanie, ale jednak wcześniej coś zeżarł, to pies o tym będzie wiedział i Twoje udawane zadowolenie nie będzie żadną nagrodą. Zdradzę Ci teraz sekret – ja do dzisiaj nie opanowałam tej sztuki w pełni, choć z psami zawodowo (a wcześniej amatorsko) pracuję ponad 16 lat. Jestem tylko człowiekiem i Ty też. Jeśli nie masz siły, nie masz nastroju, odpuść trening z psem, ale jednej rzeczy nie odpuszczaj nigdy – zauważania najdrobniejszych dobrych zachowań Twojego psa, tych najbardziej oczywistych i banalnych. To one pozwolą Ci zobaczyć jak bardzo Twój pies jest wspaniały, bo jest. Jest wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Każdy. Nawet ten najbardziej problemowy.


Ale do brzegu – jak używać tego jedzenia?! Można je wykorzystać do wielu rzeczy i na wiele sposobów. Zarówno do pracy treningowej, jak i behawioralnej, a także do zaspokajania podstawowych psich potrzeb. Możesz umilać swojemu psu naukę odpoczynku poprzez dawanie gryzaków. Możesz zaspokajać potrzebę węszenia i zdobywania poprzez matę węchową. Potrzebę lizania i wyciszanie da podanie psu jedzenia w kongu. Zabawki interaktywne z kolei ruszą głowę Twojego psa. Przy tych aktywnościach warto psu towarzyszyć i wzmacniać zachowania głosem, w sposób spokojny chwaląc go. Jedzenie to także super narzędzie do zabaw na spacerze – w pogoń za małymi jego kawałkami, czy szukanie większej ilości na różnych podłożach jak w macie węchowej. Różnorodność to także ważna sprawa. Dzięki niej możesz stopniować wartość danego jedzenia i np. w trudniejszych sytuacjach dla psa wydawać mu bardziej wartościową nagrodę (zamiast sklepowego smaczka np. kawałek gotowanego kurczaka albo wątróbki). Tylko pamiętaj o umiarze.


Kolejna wskazówka – przeplataj nagrody i dostosowuj je do warunków – raz jedzenie, raz zabawka, raz kontakt socjalny (uwaga! nie dla każdego psa głaskanie to nagroda). I wszystko okraszaj zawsze wzmocnieniem słownym typu „super, brawo, dobry pies”. Nasilenie pochwały słownej też stopniuj. Przy wyciszaniu się mów spokojnie, przy dynamicznych zadaniach wkładaj w pochwałę więcej energii. Nie wstydź się naprawdę ucieszyć, nie bój się pokazać swojemu psu jak bardzo jesteś z niego dumny, jak bardzo szczęśliwy ze wspólnej współpracy.


Z jedzeniem jako nagrodą należy też być ostrożnym, niech nie poniesie Cię teraz entuzjazm, bo praca na jedzenie ma też swoje złe strony. Zbyt wartościowa, zbyt nakręcająca nagroda (nie tylko w formie jedzenia) może przeszkadzać w treningu, w skupieniu się psa na nauce, czy wykonywanym zdaniu. Z kolei u psów nieufnych i lękliwych może generować wewnętrzny konflikt – chęć zjedzenia (w końcu to tak ważny zasób) i strach przed bliskością człowieka. To sytuacja, której faktycznie blisko do nęcenia i przekupstwa. Taki pies nie uczy się nie bać. I tu niezbędne wtrącenie – właściwie wydane lękliwemu psu jedzenie może negatywne emocje (strach) obniżać, oswajać sytuacje i przy niskich złych emocjach można zacząć pracę. No i właśnie. Kiedy mamy psa bardzo nakręconego - w wielkiej ekscytacji albo w wielkim strachu praca na jedzenie nie jest dobrym pomysłem. Najpierw trzeba psu obniżyć emocje. Nie zmienić (!!!), a zmniejszyć ich intensywność. Negatywne emocje takie jak strach czy gniew są tak naprawdę niezbędne do (prze)życia i nie należy ich negować, ani umniejszać ich roli. Co sprawia problem, to intensywność i nieumiejętność samoregulacji, ale ten temat jest na inny artykuł.


Jedno jest pewne – nie ma jednoznacznie dobrych i jednoznacznie złych nagród, a jedzenie jako forma zapłaty dla psa za pracę może być bardzo wartościowa i przydatna, jeśli używana z głową. Ten wpis jedynie nakreśla możliwości jakie daje praca na jedzenie. Jeśli masz ochotę dowiedzieć się więcej, nauczyć jak nagradzać psa mądrze i różnorodnie – zapraszam do kontaktu.

 
 
 

Comments


Post: Blog2_Post

Formularz subskrypcji

Dziękujemy za przesłanie!

508 262 589

©2020 by Pyes behawiorysta. Stworzone przy pomocy Wix.com

bottom of page